• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

mozesz podciac mi skrzydła a i tak bede latać

Kategorie postów

  • imprezowe (1)
  • melancholijne (3)
  • optymistyczne (14)
  • pełne nadziei (11)
  • rozterki damsko-meskie (8)
  • sytuacyjne (4)
  • z-pozoru-banalne (4)
  • z-zycia-wziete (41)
  • zakochane (2)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • MOJE ZDJECIA
    • po prostu ja
    • rybniczanka
    • rybniczanka2
  • odwiedzam
    • about-me
    • ambi
    • aviastra
    • ban shee
    • blackrose
    • butterfly21
    • calaja
    • carnation
    • gosik22
    • grainne
    • innaM
    • just-a-rebel
    • karotka
    • kumcia
    • la-rive
    • magicsunny
    • malena
    • mama
    • moje
    • passionate
    • paula
    • pika
    • serducho
    • stay-away
    • Wercia88
    • zielone

Kategoria

Z-zycia-wziete, strona 9

< 1 2 ... 8 9 10 11 12 13 14 >

The only thing I ever wanted, Was to be...

Zapaliłam papierosa (chociaż nie pale od trzech lat!) ..umyłam sie ... a jego zapach wciąż pozostał...chce go zapamiętać na te wszystkie zimne noce, chłodne dni które przede mną ..samotne noce i dni...bo innego nie chce, a Jego miec nie moge.. i  teraz kiedy uświadomiłam sobie ze nie wazne jaki jest wazne zeby Był...przy mnie chocby raz w miesiacu chocby przelotnie...ale nie bedzie.. zakończył jeden etap w zyciu i zaczyna drugi daleko stąd.. dlatego nie chciał mi niczego obiecywac,i zle sie czuł ze nie mógl mi tego wszystkiego co mysli powiedziec bo ie chciałm sie spotkac a On nie chcia tak przy pomocy sms'a wiec stwierdził ze trudno nie dowiem sie ale jednak go to gryzło, bo chciał zebym wiedziała...

Juz dawno planował ten wyjazd ale nie byl pewien do końca...w niedziele wyjezdza do niemiec do pracy, mówi ze na poł roku, ze wiecej tam nie wytrzyma, ze co z tego ze bedzie miał duza kase bo pieniadze to nie wszystko ze tu sa Jego znajome miejsca i ludzie a tam po za praca nie bedzie nic...ale tak sie mówi, wyjade na krotko, bede sie czul tam obco..ale to sie zmieni pozna ludzi miejsca i w koncu dojdzie do wniosku ze nie warto wracać, ze nie ma do czego... w niedziele wyjezdza a nie kupil biletu jeszcze , bo twierdzi ze to bedzie jak ostatecznosc, ze nie bedzie odwrotu, ale skoro juz planuje wyjazd, skoro ma prace tam, skoro z tej tu zrezygnował, to tak jak by klamka zapadła....

Tak cudownie bylo dzis, moze nie idealnie nie do konca tak jak bym chciała ale mimo to było cudownie.. w ciagu tych kilku godzin, poznałam Go lepiej, niz przez ostatnie miesiace, moze był uparty, troche pomarudził, ale bylo jakos tak inaczej niz wcześniej, nie dzwonił Jego telefon, nie przychodziły smsy, nie spieszył sie nigdzie,byl taki czuły dla mnie, jak nigdy dotąd.

Troche Go juz rozgryzłam, z jednej strony twardziel, zimny drań wręcz, taki co to niby nie liczy sie dla Niego nic po za dobra zabawą,przyjemnościami, mówi ze ma zjebany charakter, ze to sie albo akceptuje albo nie... z drugiej strony wiem ze czegos Mu brakuje, ze tego szuka, ze chciał by byc szczesliwy, ze wcale nie jest taki zimny i nie czuły.

Myślę sobie ze rozne wydarzenia w Jego zyciu sprawiły, ze jest taki a nie inny, niby mial lajtowe dziecinstwo , beztroskie zycie ale cos albo Ktoś musial sprawic ze jest taki zacięty nie wierze ze to sie wzieło samo z siebie.

....

Dzisiaj bylo miedzy Nami troche słownych potyczek, On cos mowil a sie nie zgadzałam, ja coś stwierdziłam On zanegowal... ale to blo takie normalne, naturalne, nie bylo dzis kłotni, złości czy niedomówień były słowa gesty spojrzenia smiech przyspieszone oddechy bliskosc.

Potem odprowadziłam Go do auta, krótkie pożegnanie, potem On zdjął kurtkę, włożył ją do auta, odwrócił sie do mnie usmiechnął, powiedziałam tylko zeby na siebie uważał, odezwał sie jak wróci i zeby w ogóle sie odzywał, On powiedział ze ja tez mam sie odzywać, potem przytulił mnie pocałowł i powiediał 'to jade dziubek...'

....

Ciesze sie ze w końcu zdecydowałam sie na to spotkanie, to jak by juz ostatni dzwonek był.. załowac powinnam ze nie zgodziłam sie wczesniej ale nie żałuje, tak miało byc widocznie... kiedy tak rozmawialismy to powiedział ze ma nadzieje ze jak przyjedzie na chwile do polski, to ze sie z Nim spotkam, chyba ze znajde sobie Kogos... powiedziałam ze nie wiem czy znajde ze teraz najwazniejsze jest dla mnie znalezc prace, skonczyc studi a potem wyjechac, ze takie rzeczy mozna zaplanowac a na reszte wpływu sie nie ma, ze czas pokaze co bedzie...zgodził sie.. i tak fajnie było słuchac jak cos opowiadał, ze nastepny razem jak sie spotkamy to zrobimy to czy tamto...nawet jesli sie nie spotkamy to dobrze mi z ta myślą ze mnie nie skresla.

I nie martwie sie co bedzie, bo przeciez los wie co sie zdarzy, jesli mamy sie spotkac to sie spotkamy... jedno co wiem to to ze trzeci wrzesnia to bedzie data o której myslac zrobi mi sie ciepło w okolicach serca....

 

"I nie znałam siebie spokojnej tak Bez odważnych słów bez wiecznych walk

Wzburzona krew płynie teraz łagodniej

I to co wcześniej z powiek spedzało sen Targało mną, bolało mnie...

Dziś moge mówić o tym spokojnie"

"to był mój idealny moment z Tobą"

04 września 2007   Komentarze (10)
z-zycia-wziete  

"Prawdziwa miłość Cię zrozumie Teraz...

Korowody marzeń

"zbyt pochopnie oceniłam nas
zbyt naiwnie chciałam myśleć
chaos życia zmienić w ład

miało tak być nam przyjemnie
grać tak beznamiętnie
w korowodzie marzeń tkwić
że ja to ja, a ty to ty
miało tak być nam przyjemnie
żyć tak bezboleśnie
w korowodzie marzeń tkwić
że ja to ja, a ty to ty

znów twój obraz przed oczami mam
przypomina otchłań
ciężko będzie odbić się od dna
stępić zmysły muszę, żeby trwać
zbyt pochopnie chciałam brać
więcej niż się unieść da"

Milczenia ciąg dalszy.Tej ciszy nie przerwę ja, tej ciszy nie przerwie On.To nie jest kłótnia ,różnica zdań, to jest rozstanie bez zbędnych słów emocji złości. Tak po prostu skończyło się.Oboje wiemy, ze tak bedzie najlepiej.
Jestem spokojna, uśmiechnięta, wyciszona.
Tylko że nie lubię tego czasu zaraz po rozstaniu z kimś, bo w końcu przyjdzie tęsknota, wspomnienia, moze nie jutro nie za tydzień, ale przyjda wiem to, ale przetrwam bo nie takie rzeczy przetrwałam i bedzie lepiej z dnia na dzień...

Do wszystkiego można się przyzwyczaić , tak jak teraz trudno mi przejść z tego ciepłego lata, w chłodna jesień, w końcu się przestawię, zaopatrzę w więcej ciepłych ubrań, upchnę mini na dnie szafy, kupię parasol... tak samo będzie z Nim, teraz trudno mi będzie oswoić się z myślą, że to co miało być piękne i miało trwać, okazało się tylko czymś ulotnym, ale 'upchnę' na dnie myśli o Nim, tak jak te spódniczki w szafie, zaopatrzę się w cierpliwość i będzie dobrze...

 

A dziś byłam w Ustroniu, na wędrówce po górkach, wieczorem na koncercie Naszej lokalnej grupy.

Nie siedzę w domu, nie płaczę, nie myslę za dużo o tym, tylko gdzieś tam w środku czuję że straciłam cos bezpowrotnie, to boli ale minie, wiem to.

No i jeszcze dostałam kolejną, tym razem konkretną propozycje związaną z wyjazdem przyszłorocznym, ta będzie bardziej 'pewna' bo od Kogos z rodziny:) i chociaż to za rok, to mam juz miejsce 'zaklepane':) Wiec mała zmiana... nie ANGLIA tylko SZWECJA

A co teraz? 'Reperowanie' zdrowia, cieszenie się bliskością rodziny, przyjaciół, znajomych, wykorzystywanie każdej szansy, praca w Polsce przez rok, studia, obrona licencjata, wyjazd do Szwecji, a miłość? Miłosć zawsze znajdzie dla siebie odpowiedni czas..
I tylko niecierpliwie czekam na wtorek, bo wtedy okaże się czy moje marzenia maja się szansę spełnić, czy bede musiała całkowicie zmienic swoje plany..

 
Jedno wydarzenie moze odwrócic nasze zycie do góry nogami

02 września 2007   Komentarze (6)
z-zycia-wziete  

Deklaracja cisza w eterze i plany przyszłościowe......

Najpierw ja sie odzywam, On milczy

Potem On sie odzywa, ja milczę

 

I tak w kółko, do starości pewnie, jak bedziemy zgrzybiałymi wysuszonymi staruszkami to zaczniemy sie odzywac do siebie:)) 

 


WAGA i BARAN  Taki związek stanowi doskonałe połączenie. Z jednej strony mamy żywiołowego i energicznego Barana a z drugiej strony dyplomatyczną Wagę. W związku Wagi i Barana jest dużo akceptacji co pozwala budować bardzo dobre wzajemne relacje. Podobne temperamenty powodują, że w związku te dwa znaki potrafią się bardzo dobrze uzupełniać nie szukając zbytnio dziur w całym.

 Cos w tym jest, ale jak tak bedziemy sie do siebie nie odzywac to sie tego nie dowiemy, a po wczorajszej wiadomości od Niego i mojej dzisiejszej odpowiedzi szanse na to, ze bedziemy się do siebie odzywać, są znikome:)

 

G : 'ogolnie to szkoda ze mnie tak zlewasz dobra ale niech bedzie'

Ja: 'duzo mnie kosztuje to zeby Cie jak to mówisz 'zlewac', ale tak bedzie lepiej...'

 

 

i finito the end finish  

 

 

Wczoraj telefon, Stary Znajomy pytał czy dalej szukam pracy, nie powiem miło mi było, ze o mnie pamętał. Nie to co jedna babka co mi tyyyle obiecywała jesli chodzi o praktyke studencką,a jak przyszlo co do czego, to sie wypieła na mnie.

Tak to jest Polska własnie, jednym sie lepiej powodzi, ale zamiast pomóc innym to nie, jeszcze kłody pod nogi Ci rzucą, a nie będe sie kobitą przejmować, na szczescie znowu z pomoca przyszedl ktos z przeszłości:) czyli nie warto palic mostów, bo moze pomóc Ci Ktos, po Kim sie nawet tego nie spodziewasz.

 

No i EUREKA wiem juz co chce robic w zyciu! olsnienie, szybko nie? od dawna byłam na dobrym tropie, nawet kierunek studiów obrałam dobry, ale do końca nie wiedziałam co moze przyniesc mi satysfakcje, a dzisiaj to sobie uświadomiłam:) lepiej późno niż wcale, nie? ale na razie nie zapeszam, nie mówie nic, tylko krok po kroku  daze do swojego celu

 

Dzisiaj mam spotkanie ze znajomymi, którzy mieszkaja od paru lat w Londynie, za rok i ja tam bedę, ewentualnie w Liverpool, jeszcze się zobaczy, dwa miejsca mam jednak 'zagrzane':) to znaczy Liverpool mam pewny, a jesli Londyn mnie czymś bardziej atrakcyjnym skusi, to dlaczego nie? 

 

Teraz tylko musze znaleźc cos bardziej konkretnego, utrzymac sie tam rok, mieć stałe dochody, opłacic studia, odłozyc na wyjazd, pisac prace, obronic sie i... bye bye Poland bye bye :]

 

 A dzis napisałam deklaracje: Ja Sylvia J.oswiadczam, ze mam gdzies niepowodzenia pokonam je, kazdą przeszkode przeskocze, z kazdego upadku sie podniose , mam gdzieś wszystkie przeciwnosci losu, nic mnie nie złamie wszystko przetrwam a te wszystkie ciosy mnie wzmocnią i bede silna zdobede co bede chciała zdobyc, osiagne to co bede chciała osiagnac, bedę w koncu bardzo szczesliwa, zadowolona z zycia, bedzie przy mnie rodzina, ktora bedzie ze mnie dumna, przyjaciele którzy będą ze mnie zadowoleni,bede miała przy sobie faceta, któremu troche zaufam, który bedzie mnie szanował, dbał o mnie, traktował mnie jak partnerke a nie kure domowa czy narzedzie do zaspokajania potrzeb łózkowych, i gdzieś bede miec niedojrzałych, traktujacych lekko zycie facetów , nic mnie nie bedą  obchodzic, bo bede miała swojego jednego jedynego który bedzie moja ostoją, wsparciem, ważna częscia mojego zycia oooooo!!! tak bedzie...

 

 

ps. Stay-away dziekuje Ci, te kilka słów od Ciebie pod ostatnimi moimi zapiskami  uswiadomiło mi wazna rzecz.... Maleńka, Jesteś Wielka:) 


WAGA horoskopy HOROSKOP TYGODNIOWY (od 27-08-2007 do 02-09-2007 ) W tym tygodniu możesz mieć szczęście. Zagraj w totka, kup los na loterię... A może przydaży Ci się szczęście w miłości? Łap każdy szczęśliwy moment bo nie ma ich w życiu zbyt wiele. Korzystaj z życia.

 

No to do dzieła... 

30 sierpnia 2007   Komentarze (6)
z-zycia-wziete  
< 1 2 ... 8 9 10 11 12 13 14 >
Rybniczanka | Blogi