"Gdyby ktoś mi odpowiedział Najprościej...
strach
lęk
rezygnacja
mój sms o ósmej rano był wołaniem o pomoc, Twój brak odpowiedzi byl jej odrzuceniem :(
...byle do wtorku...
strach
lęk
rezygnacja
mój sms o ósmej rano był wołaniem o pomoc, Twój brak odpowiedzi byl jej odrzuceniem :(
...byle do wtorku...
G ..
Jego slowa:tak na marginesie to nie mam sie do kogo przytulic prócz poduszki
Moja mysl: jak tak dalej bedziesz sie wahał to nie bede miała do kogo sie przytulic na starosc:)
"Pozbieram każdą z części dnia
I w jedną całość złożę świat
Dziś zacznę wszystko jeszcze raz
Nowy nadszedł czas, więc
Pozbieram każdą z części dnia
Okruchy skleję w jeden kształt
Na nowo zacznę wierzyć tak
Że siłę w sobie mam"
A z sąsiadem - obcokrajowcem nadal jest wesoło:) Drzwi mu sie zacieły w niedziele i nie mógl sie do domu dostac! 19 godzina niedziela cisza i spokój a on wierci zamek wiertarką hehe i tak jakies półtora godziny moze a ta jego Diwa w srodku czeka, normalnie rycerz ratował swoja ksiezniczke hihi ja około 20 szłam na spacer z kolega i jak wracałam ok 22 to weszłam do klatki i chciałam isc do domu ale dzwonil mi Adam i mówie wyjde przed klatke zeby pogadać'na zewnatrz' i co? otwieram drzwi od klatki a tam SASIAD OBCOKRAJOWIEC stoi BEZ KOSZULKI(ale ciałoooooo!:D)i trzyma w jednej rece walizke a w drugiej wózek od drugiego sąsiada ja otwieram drzwi a on uroczy usmiech i łamaną polszczyzną mówi mi dziękuje ledwo zachowałam powagę, a ten drugi taki postrzelony sasiad co sie zawsze gapi wszedł po schodach i spiewa do mnie jakas taka piosenke disco polo: qrcze nie pamietam jak to szło dokładnie, ale tam byl taki tekst: 'zeby z toba zostac na caluskie lata' myslałam ze padne :)
a problemów nadal mnostwo, powodów do zmartwień tez, ale wiecie co? nie przejmuje się! skupiam się na tym co piekne, pozytywne bo zycie jest przeciez takie ulotne
a to co złe negatywne da się w końcu 'wyeliminować':) nie moge się skupiac tylko na tym , co jest na minus bo nie zauważe całej masy plusów!:)
Czuję się coraz gorzej
...mam dosc...
Gdybym tak wiedziała co mi jest, mogła bym to leczyć. Nie wiem jednak. Badanie za badaniem, żadne niczego nie wykazało. Kazdy wynik jest super. Dlaczego więc, dolegliwosci nasilają się , a nie ustępuja? moze lekarze ida złym tropem, nie wiem... jutro kolejne badania, ide tez zapisac się do specjalisty, juz czuję jak odległy termin mi wyznacza. Nie dość ze do specjalisty czeka sie długo, to jeszcze lekarze strajkują. Termin dostanę za minimum pół roku jestem tego pewna. Postanowiłam,że zapisac się zapiszę, ale jesli te badania, które są przede mną niczego nie wykażą ide prywatnie do lekarza. Trudno, zapłacę za wizyte, alę będe przynajmniej wiedziała co jest nie tak. Mam przynajmniej taką nadzieję.
Zrezygnowałam juz z wyjazdu. Wiekszośc pieniędzy odłożonych i tak juz poszła na leki i badania, których nie robią na kasę chorych. Trudno, w końcu zdrowie jest najwazniejsze. Chociaż załuje trochę, ten wyjazd dobrze by mi zrobił, ale odbije to sobie za rok, wtedy polece sobie gdzies, moze do Hiszpanii, ta myśl już poprawia mi nastrój:) Zwłaszcza że jak wszystko pojdzie dobrze to za rok szcególnie będe potrzebować tego wyjazdu. Jak wszystko pójdzie dobrze, za rok o tej porze będe juz po obronie pracy :)
Te wszystkie dolegliwosci, przeszkadzają mi normalnie funkcjonować, ale jakoś daję radę. Mobilizuję się podwójnie i działam, choc łatwo nie jest. Nie moge siedzieć w miejscu i niczego nie robić, mam zobowiazania no i musze cos robić,żeby nie zwariować.
Mam wsparcie od tylu osób, ale nie od Niego i to boli. Sama jestem jednak trochę sobie winna. Wiem o tym, czasu jednak nie cofnę. Od soboty cisza, nie ta błoga, kojaca lecz taka trudna, mecząca cisza...
"Mówią, że jestem szalona A to szalony jest wiatr
Słona jest nasza miłość Tak kocha się tylko raz "