The only thing I ever wanted, Was to be...
Zapaliłam papierosa (chociaż nie pale od trzech lat!) ..umyłam sie ... a jego zapach wciąż pozostał...chce go zapamiętać na te wszystkie zimne noce, chłodne dni które przede mną ..samotne noce i dni...bo innego nie chce, a Jego miec nie moge.. i teraz kiedy uświadomiłam sobie ze nie wazne jaki jest wazne zeby Był...przy mnie chocby raz w miesiacu chocby przelotnie...ale nie bedzie.. zakończył jeden etap w zyciu i zaczyna drugi daleko stąd.. dlatego nie chciał mi niczego obiecywac,i zle sie czuł ze nie mógl mi tego wszystkiego co mysli powiedziec bo ie chciałm sie spotkac a On nie chcia tak przy pomocy sms'a wiec stwierdził ze trudno nie dowiem sie ale jednak go to gryzło, bo chciał zebym wiedziała...
Juz dawno planował ten wyjazd ale nie byl pewien do końca...w niedziele wyjezdza do niemiec do pracy, mówi ze na poł roku, ze wiecej tam nie wytrzyma, ze co z tego ze bedzie miał duza kase bo pieniadze to nie wszystko ze tu sa Jego znajome miejsca i ludzie a tam po za praca nie bedzie nic...ale tak sie mówi, wyjade na krotko, bede sie czul tam obco..ale to sie zmieni pozna ludzi miejsca i w koncu dojdzie do wniosku ze nie warto wracać, ze nie ma do czego... w niedziele wyjezdza a nie kupil biletu jeszcze , bo twierdzi ze to bedzie jak ostatecznosc, ze nie bedzie odwrotu, ale skoro juz planuje wyjazd, skoro ma prace tam, skoro z tej tu zrezygnował, to tak jak by klamka zapadła....
Tak cudownie bylo dzis, moze nie idealnie nie do konca tak jak bym chciała ale mimo to było cudownie.. w ciagu tych kilku godzin, poznałam Go lepiej, niz przez ostatnie miesiace, moze był uparty, troche pomarudził, ale bylo jakos tak inaczej niz wcześniej, nie dzwonił Jego telefon, nie przychodziły smsy, nie spieszył sie nigdzie,byl taki czuły dla mnie, jak nigdy dotąd.
Troche Go juz rozgryzłam, z jednej strony twardziel, zimny drań wręcz, taki co to niby nie liczy sie dla Niego nic po za dobra zabawą,przyjemnościami, mówi ze ma zjebany charakter, ze to sie albo akceptuje albo nie... z drugiej strony wiem ze czegos Mu brakuje, ze tego szuka, ze chciał by byc szczesliwy, ze wcale nie jest taki zimny i nie czuły.
Myślę sobie ze rozne wydarzenia w Jego zyciu sprawiły, ze jest taki a nie inny, niby mial lajtowe dziecinstwo , beztroskie zycie ale cos albo Ktoś musial sprawic ze jest taki zacięty nie wierze ze to sie wzieło samo z siebie.
....
Dzisiaj bylo miedzy Nami troche słownych potyczek, On cos mowil a sie nie zgadzałam, ja coś stwierdziłam On zanegowal... ale to blo takie normalne, naturalne, nie bylo dzis kłotni, złości czy niedomówień były słowa gesty spojrzenia smiech przyspieszone oddechy bliskosc.
Potem odprowadziłam Go do auta, krótkie pożegnanie, potem On zdjął kurtkę, włożył ją do auta, odwrócił sie do mnie usmiechnął, powiedziałam tylko zeby na siebie uważał, odezwał sie jak wróci i zeby w ogóle sie odzywał, On powiedział ze ja tez mam sie odzywać, potem przytulił mnie pocałowł i powiediał 'to jade dziubek...'
....
Ciesze sie ze w końcu zdecydowałam sie na to spotkanie, to jak by juz ostatni dzwonek był.. załowac powinnam ze nie zgodziłam sie wczesniej ale nie żałuje, tak miało byc widocznie... kiedy tak rozmawialismy to powiedział ze ma nadzieje ze jak przyjedzie na chwile do polski, to ze sie z Nim spotkam, chyba ze znajde sobie Kogos... powiedziałam ze nie wiem czy znajde ze teraz najwazniejsze jest dla mnie znalezc prace, skonczyc studi a potem wyjechac, ze takie rzeczy mozna zaplanowac a na reszte wpływu sie nie ma, ze czas pokaze co bedzie...zgodził sie.. i tak fajnie było słuchac jak cos opowiadał, ze nastepny razem jak sie spotkamy to zrobimy to czy tamto...nawet jesli sie nie spotkamy to dobrze mi z ta myślą ze mnie nie skresla.
I nie martwie sie co bedzie, bo przeciez los wie co sie zdarzy, jesli mamy sie spotkac to sie spotkamy... jedno co wiem to to ze trzeci wrzesnia to bedzie data o której myslac zrobi mi sie ciepło w okolicach serca....
"I nie znałam siebie spokojnej tak Bez odważnych słów bez wiecznych walk
Wzburzona krew płynie teraz łagodniej
I to co wcześniej z powiek spedzało sen Targało mną, bolało mnie...
Dziś moge mówić o tym spokojnie"
"to był mój idealny moment z Tobą"
Kochanie Moje, jakkolwiek by nie było spraw, proszę, żebyś dla siebie najważniejsza była Ty. Tylko tyle.
Kobiety zawsze tłumaczą mężczyzna. Oni ich nigdy.
Że jak wróci to na piwko itp a teraz bierze pod uwagę urwanie kontaktu a jesli dojdzie do spotkania to chyba w krzaczorach żrby nikt nie widział, by tamta się nie dowiedziała ;)
Przyznam że wychodzę z podobnego założenia Rybciu - będzie co ma być ;)
Dodaj komentarz