Niechaj dziś pocałunki twe ukoją Beznadziejną...
Co dobrego przyniosły te dni spędzone na uczelni? oprócz rzeczy typu: nowa wiedza, czy integracja grupy jeszcze dwie ważne rzeczy: po pierwsze jest szansa na pracę - koleżanka będzie w tej sprawie robic wywiad ze swoim kierownikiem:) Po drugie: w sobotę nie zjawił sie jeden profesor. Mieliśmy mieć z Nim wykład trzy godziny. Nie przyjechał, (nie zadzwonił, telefon wyłączony, włączała sie sekretarka - genialny facet).Po krótkiej drzemce ucietej w samochodzie zaparkowanym na uboczu, poszłysmy na kawe do bufetu na uczelni. Wieksza czesc naszego roku siedziała przy połączonych ze sobą stolikach, wtedy właśnie odkryłam ze jest na Naszym roku pewna interesujaca osoba, na Która wczesniej nie zwracałam uwagi. Napisze tylko ze to jest...facet:) heh:)
A teraz idę sie wykąpać i do łóżeczka bo byłam dziś w biegu cały dzień - kurs, trzy razy poczta, dreptanie za pracą, itp itd i moje nogi chcą odpocząć:)
"Nienawidzę takich dni
kiedy się nie dzieje nic
jakby skacowany świat
w jakąś czarną dziurę wpadł
nigdy nie mów sobie, że to koniec
w murze zawsze luźna cegła jest "