Świtem żagle dnia Złapią dobry wiatr
Dzisiaj Bratowa miała ostatni dzień kolejnej serii chemii (ma ją przez piec dni co trzy tygodnie). Czuje sie lepiej, ale leukocyty ciągle spadają.Córka przedszkolanki mojego bratanka, też ma raka jelita grubego, i też podobno ciągle spadają Jej leukocyty. Wychodzi na to, że to normalne jest,nie jest to jednak pocieszające.
Zeby nie kończyć tak pesymistycznie, napiszę że ciągle wierzymy, że Ona z tego wyjdzie. Ciągle mamy nadzieję, i wierzę, ze Jej nie stracimy.
A mnie czeka kolejna wizyta u ortopedy i kolejne prześwietlenia, zobaczymy co jest mi pisane, poprawa czy pogorszenie? Cokolwiek usłyszę, przyjmę to ze spokojem. Bo dopóki życie trwa, nie stracę nadziei, bez Niej czułabym sie pusta jak bez miłości i nie miałabym tyle sił
"Dziś jestem silna, zupełnie inna- Gotowa by dalej żyć..."