"Zmieniłeś mnie w dotyk, zakląłeś...
Ja rozumiem ze można sie w tym pogubić, że to co sie dzieje miedzy Nami to jak w jakims serialu, raz jest dobrze, raz nie.
Ale to jest tak ze sa pary, które, chca być byc razem, kochają sie i na pewno do siebie pasują skoro sa razem szczęśliwe... ze mna i G. jest zupełnie inaczej.
Różnimy sie całkowicie. Ja spokojna domatorka, On imprezowicz, ja lubie przebywać w małym gronie osób, On uwielbia tłumy, ja chciała bym juz jakies stabilizacji, On sie chyba jeszcze nie 'wyszumiał', ja jestem bardzo skryta, On bardzo otwarty, ja zorganizowana On spontaniczny i można by tak wymieniać bez końca...
Ja Go kocham a On mnie chyba tylko jak to napisała jedna z blogowiczek - potrzebuje. Miałam juz dość tej niepewności, huśtawki więc od słowa do słowa(esemesowo-gadulcowego) doszłam do wniosku ze to nie ma sensu, ze najlepiej w ogóle zakończyć tą znajomość, napisałam Mu o tym, a On to uszanował i sie juz nie odezwał.
Milczenie trwało pare dni, chodziłam myślałam, analizowałam chociaz nie chciałam i doszłam do wniosku ze za dużo niedopowiedzeń miedzy Nami,wiec napisałam Mu wczoraj co mi leży na wątrobie. Myślałam ze nie odpowie, ale myliłam sie bo odpisał po minucie, ze wcale tak nie jest ze ma mnie gdzieś i ze chce przyjechać, porozmawiać, zgodziłam sie bo wiem że nie warto uciekać, w końcu jestem juz duzą dziewczynką...
Tak wiec dzisiaj sie spotkamy, po DWóCH MIESIACACH NIE WIDZENIA SIE ...
Ja nastawiam sie tylko i wyłącznie na rozmowę, która ma wyjaśnić niedopowiedzenia , po tej rozmowie chce żebyśmy dalej utrzymywali kontakt, ale jako znajomi, co z tego wyjdzie to sie okaże...i chociaz chce do tego podejść na luzie to nie potrafię, nie umiem znaleźć sobie miejsca, denerwuje i jest mi słabo , ale jak to ładnie napisałaś acquaintance jestem strong woman i dam radę, nie z takimi rzeczami juz sobie poradziłam
"Spójrz na mnie
Jak pierwszy raz
Wiem czego dzisiaj
Trzeba nam
Mów do mnie
Mów do mnie tak...
Jakby nie istniał wokół świat "
u mnie i W. jest to samo. dokładnie to samo!
Trzymam kciuki :*
Też raz miałam spotkanie by "pogadać" i planowałam wtedy to zakończyć...niestety zgodziłam się dać czas Bylej bo chciałą pomyśleć i takie tam...
No i to było kilka miesięcy temu i chyba przez fakt że dałam Jej ten czas, nieuniknione przeciągnęło się w czasie...
Może tak właśnie to miało wyglądać? Sama nie wiem...
Dodaj komentarz