• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

mozesz podciac mi skrzydła a i tak bede latać

Kategorie postów

  • imprezowe (1)
  • melancholijne (3)
  • optymistyczne (14)
  • pełne nadziei (11)
  • rozterki damsko-meskie (8)
  • sytuacyjne (4)
  • z-pozoru-banalne (4)
  • z-zycia-wziete (41)
  • zakochane (2)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • MOJE ZDJECIA
    • po prostu ja
    • rybniczanka
    • rybniczanka2
  • odwiedzam
    • about-me
    • ambi
    • aviastra
    • ban shee
    • blackrose
    • butterfly21
    • calaja
    • carnation
    • gosik22
    • grainne
    • innaM
    • just-a-rebel
    • karotka
    • kumcia
    • la-rive
    • magicsunny
    • malena
    • mama
    • moje
    • passionate
    • paula
    • pika
    • serducho
    • stay-away
    • Wercia88
    • zielone

zabij to co złe żeby weszło nowe więc...

Kiedy moje myśli sa 'rozbiegane', kiedy chodzę nerwowo i nie wiem co z sobą zrobić, kiedy zjadam całą czekoladę!(nie mogę jeść czekolad i nie jem zazwyczaj) to znak, ze pora zmienić coś w swoim życiu.Nie żebym nie była zadowolona ze swojego życia. Jestem nawet bardzo. Robię to co lubię, to co robie sprawia mi przyjemność i daje dużo radości. Kiedy jednak wykonuje te same czynności przez dłuższy czas, mam ochotę zrezygnować z czegoś i zacząć robić coś nowego. Te naprawdę ważne rzeczy robię dalej i absolutnie z Nich nie rezygnuję (np praca w fundacji , czy studia). Mam na myśli rezygnacje z czegoś bardziej banalnego, i zajęcia się czymś co przyniesie więcej satysfakcji.

Muszę też przemówić sama sobie do rozsądku. Dlaczego? Bo zależy mi na K., dobrze się rozumiemy i świetnie czujemy się w swoim towarzystwie. Jednak im bardziej mi zależy, tym bardziej mam ochotę uciec od tego, wycofać się. Mieliśmy spotkać sie w ten weekend, czekaliśmy na to długo, bo On dużo pracuje i rzadko ma czas, a ja też trochę zajęć mam, więcej widujemy się tak mało, jakbyśmy mieszkali wiele kilometrów od siebie . No i co ja robię w takim momencie? Odwołuje spotkanie, nie mówiąc nawet dlaczego. Nie lubię kłamać, a prawdy Mu nie powiem, wiec milczę. Taka dojrzała jestem a tak niedojrzale sie zachowuję. Nie wiem jak walczyć mam z tym strachem przed zaangażowaniem

"Zawsze stać Cię na więcej
ważny efekt nie intencje
kontroluj czyny bo za ich konsekwencje
jeśli są złe sam do siebie miej pretensje"

23 lutego 2007   Komentarze (4)
karotka
24 lutego 2007 o 13:34
re: dziekuje :* dodalas mi otuchy, dobrze wiedziec ze nie jestem w tym sama, i ze komus sie udalo, i ze recepta jest stosunkowo \"prosta\", a chodzilas na jakas terapie? jak tego dokonalas? tej samooakceptacji?
serducho
23 lutego 2007 o 23:43
a czasem jest tak ze to podswiadomosc cos podszeptuje zauwazajac jakies slady znakow czegos... nie nalezy tego lekcewazyc, tylko na spokojnie przemyslec i sie zastanowic...
Justys
23 lutego 2007 o 23:27
Tak zawsze nadchodzi taki czas,zeby zmienic cos w zyciu..ja mam zamiar teraz zamknac pewien rozdzial swojego zycie,musze zaprzec sie, i go wyrzucic,gdzy zwiazek ten topomylka,nie nawet 10 dni bez klotni nei spedzimy,jest pieknie,ale niszyczymy samych siebie..ale Ty zawsze mozesz sprobowac,bo ja nie zaluje:) moze wam sie uda:) KUmcia
pika
23 lutego 2007 o 15:43
Llepiej sie zmierzyc ze swoim strachem, wtedy naprawde poznajemy siebie. I sie umacniamy w sobie.

Dodaj komentarz

Rybniczanka | Blogi