bilans...
Bilans ostatnich dni:
Dni po za domem: dwa
Imprezy: dwie
Poznani ludzie: 5 osób
Poznany fajny facet: jeden
Poryczałam się: dwa razy
Ilość zrobionych zdjęć: 180
Ilość zdjęc nadających sie do publikacji: 12 :)
I pojechał... sześć miesięcy to mało prawda?
szczerze mówiąc dzisiaj mnie to nie rusza
Ostatnie dni uświadomiły mi jak mało dla Niego znacze
A przynajmniej robił wszystko żebym tak myślała
Stan mojej duszy na dziś: obojętność
"Zakląłes mnie w dotyk Zmieniłeś mnie w dotyk
By strącić mnie w noc Bezsenną, zimną noc "
(wiesz co. tak porównujac Twoje notki do tych co pisałas wcześniej (jeszcze jak stare blogi były ..) to teraz inaczej piszesz. tak bardziej poważnie, jakby inna osoba przejela tego bloga. naprawde.)
innaM => bilans tylko pozornie wychodzi na plus...
Proponuję zmianę repertuaru:"Co ma być to będzie, niebo znajdę wszędzie, gdy zabraknie tchu:)"
Przecież i tak wiem, że zaakceptujesz moje "mądre" słowa ;)
Ale wystarczająco by jakoś zacząć sobie z nimi radzić...
Sęk w tym, że przez pierwsze 3 miesiące się widywałyśmy... A chyba wolałabym żeby za granicą siedizała cały ten okres czasu...
Będzie dobrze Rybciu, czyż nie? :*
Przecież inaczej być nie może...
A bilans nie jest taki zły :P
Dodaj komentarz